Rekonstrukcja » Galeria postaci

Członek fabrycznego plutonu przeciwlotniczego Zakładów H.Cegielski w Poznaniu – 2 września 1939 r.
Członek fabrycznego plutonu przeciwlotniczego Zakładów H.Cegielski w Poznaniu – 2 września 1939 r.

W roku 1939, w ramach obrony przeciwlotniczej kraju, obok etatowych jednostek artylerii p-lot, podjęto działania mające wzmocnić obronę kluczowych obiektów strategicznych. W tym celu powołano do służby 23 plutony fabryczne po 2 armaty 40 mm Bofors wz.36. W skład plutonów wchodzili pracownicy fabryk, którzy przechodzili intensywne szkolenia w dywizjonach przeciwlotniczych.

 

W Poznaniu powołano do życia jeden pluton fabryczny przy zakładach H.Cegielski Spółka Akcyjna w Poznaniu. Obsługa szkolona była w lipcu i czerwcu 1939 w 7. Daplot na Sołaczu. Szkolenie objęło 37 pracowników, tj. 13 uczniów 16-17 lat, 20 pracowników fizycznych w wieku ok. 40 lat i 4 strażników straży przemysłowej. Dowódcą plutonu został Kazimierz Borowski (33 l.) – konstruktor podporucznik rezerwy. Pluton szkolono w obsłudze dział Boforsa, obsługi ckm i obsługi dalmierzy.

 

Dwie fabrycznie nowe armaty Bofors wz.36 znajdowały się na terenie zakładów. W celu zwiększenia pola ostrzału obcięto konary drzew rosnących po obu stronach ulicy Górna Wilda, na odcinku od głównej portierni do ulicy Zielnej. W dniu 31 sierpnia 1939 armaty zajęły stanowiska – działo nr 1 na schronie powyżej ulicy Górna Wilda. Działo nr 2 w niewielkiej odległości od pierwszego na halę montażu parowozów. Na dachu hali montażu parowozów od strony wschodniej umieszczono gniazdo obserwacyjne dla dalmierzystów plutonu.

 

W nocy z 31 sierpnia na 1 września załogi spały przy działach. Alarm zarządzono o 5:00 rano. Koło południa rozpoczęły się pierwsze poważne bombardowania – łącznie pięć bomb niemieckich spadło na teren zakładów H. Cegielskiego. Załogi plutonu prowadziły ciągły ogień, na skraju donośności dział. Już pierwszego dnia pluton dokonał pierwszego zestrzelenia niemieckiego samolotu. Jak wspominał ładowniczy Czesław Burdajewicz: "Z lufy poleciał pierwszy pocisk. Po raz pierwszy widziałem cofającą się lufę i trzask pracujących mechanizmów. Jednocześnie ze wszystkich szczelin trysnął na ręce i twarz nadmiar rozgrzanego towotu. Napięcie było tak duże, że nie poczułem parzenia.” Po pierwszym ostrzale obsługi były całe ubrudzone towotem fabrycznym z luf. Lufy dział był tak rozgrzane, że chłodzono je workami polewanymi wodą mydlaną używaną do chłodzenia narzędzi.

 

W dniu 2 września nastąpiła zmiana stanowisk i armaty zostały przetoczone na teren ogródków działkowych znajdujących się po wschodniej stornie ul. Górna Wilda (obecnie fabryka wagonów). Tego samego dnia załogom wydano płaszcze wojskowe przeznaczone wcześniej dla PCK oraz 17 par trzewików wojskowych – część pozostała w cywilnym obuwiu. 3 września mija spokojnie załoga przy działach. Bombowce latają za wysoko. Warto wspomnieć, iż członkowie załóg byli zwalniani do domów rotacyjnie po prowiant i by pożegnali się z rodzinami. Stanowiska dział zostały jednak ostrzelane z domu Niemca Hoffmanna przy ul. Górna Wilda. W dniu 4 września rano pluton ewakuuje się z Poznania wraz z kolumną 7. Daplot.

 

Sylwetkę członka plutonu przeciwlotniczego zakładów HCP w dniu w 2 września 1939 r. wykonaliśmy w oparciu o dostępne wspomnienia oraz zachowaną fotografię plutonu. Pracownik znajduje się na terenie rozległych robotniczych ogródków działkowych przy ul. Górna Wilda. Został zaopatrzony w prowiant z domu, z którego właśnie wrócił. Artylerzysta ubrany jest w zielony kombinezon fabryczny typu cywilnego. Kombinezon ubrudzony chlapiącym z luf gorącym towotem w dniu 1 września. Na klapie lewej kieszeni wpięty metalowy, okrągły znaczek fabryczny z literami HCP – oficjalne logo zakładów H. Cegielskiego. Na nogach buty skórzane fabryczne. W stanie spięty jednobolcowym pasem wz. 36 - z zapasów wojskowych. Na głowie czarny beret wełniany wz.37 z haftowanym orłem wz.37 – z zapasów wojskowych. Na plecach puszka długa z maską przeciwgazową wz.24 z zapasu fabrycznego.

 

Armata 40 mm Bofors wz.36 produkcji Zakładów H. Cegielskiego w Rzeszowie użyczona przez Handmet Military

 

Podziękowania za pomoc kierujemy do Sławka Handke za pomoc z armatą oraz Mikołaja Klorka za pomoc i konsultacje historyczną.

 

Pozował: Tomasz Mikołajczak
Opracowanie: Paweł Janicki i Mikołaj Klorek