Biblioteczka » Marynarka Wojenna

"Organizacja artylerii okrętowej" - 1927 - Kpt. mar. Heljodor Laskowski

"Organizacja artylerii okrętowej"

Przegląd Artyleryjski październik 1927r.

Kpt. mar. LASKOWSKI HELJODOR

Zachowano pisownię oryginalną

 

 

Podział artylerji.

Każdy oficer marynarki wojennej powinien mieć pojęcie o organizacji artylerji na dużym okręcie, bez względu na to z jakich jednostek składa się marynarka do której należy, ponieważ wszelki rozkład życia okrętowego wynika z alarmu bojowego dużego okrętu. Dlatego też w niniejszym artykule zapoznamy się z ogólną organizacją artylerji okrętowej na dużej jednostce jako na pierwowzorze.

 

Artylerja okrętu linjowego dzieli się .na:

1) główną (duże kalibry) dla walki z okrętami podobnemi i artylerją nadbrzeżną;

2) obronną (średnie kalibry) dla obrony przed napastnikami topedującemi;

3) specjalną dla obrony przeciwlotniczej i przed łodziami pod wodnemi.

 

Każdy rodzaj artylerji winien się składać z dział jednakowego kalibru, a to w celu zapewnienia jaknajlepszych wyników (łatwiejsze kierowanie ogniem, mniejszy rozrzut, większy efekt materjalny). Pomimo to organizacja artylerji powinna przewidzieć współdziałanie różnych rodzajów dział przeciw jednemu wspólnemu wrogowi, np. artylerja obronna powinna móc w razie potrzeby współdziałać z główną w walce z okrętami linjowemi.

 

Najmniejszą jednostką artyleryjską na okręcie jest działon, to jest kompletne działo z obsługą. Grupę sąsiadujących działonów nazywamy plutonem. W skład plutonu powinny wchodzić działa posiadające mniejwięcej jednakowe pola ostrzału, mogące korzystać z tej samej sieci przekaźników i słuchać jednakowych rozkazów ogniowych. Na dużych np. jednostkach wieża tworzy pluton.

 

Dowódcą plutonu jest oficer, lub może nim być i starszy podoficer. Podlegają mu oprócz poszczególnych działonów i te komory amunicyjne, które zaopatrują dane działony. Gospodarzem komory amunicyjnej jest starszy podoficer, podległy dowódcy plutonu.

 

Plutony mają numerację kolejną od dziobu do rufy w porządku w jakim idą, numery parzyste na lewej, nieparzyste na prawej burcie. O ile okręt ma wszystkie trzy rodzaje artylerji, wtedy numeracja zaczyna się od artylerji głównej, po niej następuje numeracja obronnej, a na końcu dopiero specjalnej.

 

W niektórych wypadkach może zajść potrzeba połączenia kilku plutonów pod dowództwem jednego oficera, W tym wypadku całość nazywa się grupą. Grupy, oraz ich dowódców należy wyznaczać zawczasu.

 

Artylerja obronna.

Służy dc walki z okrętami torpedującemi. W chwili obecnej kaliber dział tej artylerji wynosi około 15 cm, we wszystkich prawie marynarkach. Zapewnie długo jeszcze kaliber ten utrzyma się, gdyż nadaje się on do ładowania ręcznego i jest szybkostrzelny.

 

Organizacja tej artylerji przewiduje jej użycie centralne całą burtą, skupiając ogień na jednym celu. Artylerja ta ma swój specjalny posterunek do kierowania ogniem, oddzielnie od artylerji głównej. Zwykle dla każdej burty mamy specjalnego oficera kierującego ogniem (w skróceniu O.K.O).

 

Taka organizacja najlepiej odpowiada specjalnym wymaganiom, jakie się wyłoniły po bitwie jutlandzkiej, podczas której Niemcy zarówno we dnie jak i w nocy strzelali z jednego okrętu do jednego, najwyżej do dwóch torpedowców angielskich. Organizację niemiecką uznane za najbardziej celową i po bitwie jutlandzkiej wszędzie zorganizowano artylerję obronną na tej zasadzie, że powinna strzelać całą burtą do jednego celu. W razie potrzeby artylerja ta może być oddana pod rozkazy oficera kierującego ogniem artylerji głównej. W tym wypadku włącza się przekaźniki artylerji obronnej w sieć przekaźników artylerji głównej.

               

 

Artylerja przeciwlotnicza.

Dla obrony przeciwlotniczej służą CKM-y oraz działa od 37 mm, do 100 mm. Należy zaznaczyć, że obecnie kaliber 75 mm. jest uważany za minimalny i że mniejszego nie stosuje się dla obrony przeciwlotniczej okrętu linjowego.

 

Obrona przeciwlotnicza wymaga ognia rozpryskowego, najlepiej z zapalnikami o systemie zegarowym, i dział z dużą szybkością początkową dla zmniejszenia czasu lotu do minimum. Działa pltn. nie powinny strzelać samodzielnie, lecz muszą być kierowane centralnie.

 

Naogół panuje przekonanie, że okręty linjowe winny mieć conajmniej 4 działa 10 cm. pltn. z dużą szybkością początkową, szybkostrzelne, ze specjalnemi przyrządami samoczynnemi do kierowania ogniem.

 

Działa pltn. powinny być bezwzględnie wzmocnione karabinami maszynowemi dużego kalibru. Ponieważ KM nie mogą stosować zapalników rozpryskowych, należy wyposażyć je w pociski zapalające z bardzo czułemi zapalnikami. Widoczny ślad toru takiego pocisku bardzo ułatwi wstrzeliwanie.

 

Artylerja do obrony przed łodziami podwodnemi.

Niezanurzona łódź podwodna jest właściwie takim samym celem jak mały torpedowiec. Trudniej walczyć z zanurzoną łodzią. Podczas wojny 1914 — 1918 roku stosowano w artylerji obronnej specjalne pociski z tępym ostrołukiem, nie rykoszetujące lecz zagłębiające się pod wodę. Jednakże wprowadzenie tych pocisków nie rozwiązało zagadnienia obrony przed łodziami podwodnemi, .zwiększyło tylko rozmaitość typów amunicji, co nie jest pożądane.

 

Lepszem rozwiązaniem są moździeże, używające bomb o dużej zawartości materjału wybuchowego. Są to właściwie miotacze, rzucające bomby na niewielkie odległości stromemi torami. Mogą być przystosowane i do ognia płaskiego. Ładuje się je od wylotu. Lufa miotacza jest krótka, najczęściej niegwintowana. Niemcy używali podczas ostatniej wojny miotaczy z lufami gwintowanemi. Bomby posiadają zapalniki podwójnego działania.

 

Zastosowanie miotaczy na okrętach jest nowością ostatniej wojny. Z początku ustawiano je pojedyńczo, obecnie dyskutuje się kwestja kierowania ogniem zcentralizowanym (ześrodkowanym) z kilku miotaczy, przy pomocy dalocelowania uproszczonego systemu.

 

Zaznaczyć należy, że bomby miotaczy posiadają znaczną ilość materjału wybuchowego kruszącego to też wywołują nadzwyczajne efekty materjalne i moralne.

 

 

Artylerja na torpedowcach.

Chociaż bronią główną torpedowca jest torpeda, to jednak i na uzbrojenie artyleryjskie tych jednostek zwraca się dużą uwagę. Główna artylerja torpedowca powinna być jednokalibrowa, strzelająca ogniem ześrodkowanym i połączona systemem bukietowym z O.K.O.

 

Pozatem torpedowiec powinien posiadać działa przeciwlotnicze w niewielkiej ilości (1—2).

 

Przy wyborze kalibru dział na torpedowcu należy się kierować praktycznemi możliwościami służby na tych okrętach, a więc trzeba brać pod uwagę niestałość platformy, stosunkowo lekkie wzmocnienia, które wywołują gwałtowne reakcje przy strzelaniu z dział o dużej szybkości początkowej.

 

Nowoczesne torpedowce mają uzbrojenie do 14 cm., działa pltn. przeważnie od 40—75 mm, bardzo szybkostrzelne, najczyściej samoczynne, coś w rodzaju karabinów maszynowych dużego kalibru.

 

Kierowanie ogniem.

Zaznajomimy się z miejscami gdzie znajdują się na okręcie organy, kierujące ogniem artylerji.

 

1) Baszta bojowa czyli blokhaus (B.B.). W zasadzie ogniem kieruje jeden oficer, który nazywa się O.K.O. (Oficer Kierujący Ogniem). Podczas boju O.K.O. znajduje się w baszcie bojowej w bezpośredniej łączności z dowódcą okrętu, który daje rozkazy co do rozpoczęcia i zaprzestania ognia. Baszta jest połączona z tak zwanym posterunkiem centralnym artylerji (w skróceniu P.C.). W baszcie znajduje się również pomocnik O.K.O., który stale określa kąt kursowy[1] i przekazuje go do P.C.

 

2) Posterunek centralny. Umieszczony w bezpiecznym miejscu pod pokładem w prostej linji pod basztą bojową jest miejscem, gdzie wypracowuje się dane do ognia skutecznego. O.K.O. podaje do P.C. wszystkie dane, potrzebne do wypracowania celownika i odchylenia. P.C. przekazuje dane do ognia skutecznego i inne rozkazy O.K.O. do plutonów, z któremi jest połączony. P.C. jest więc „mózgiem artyleryjskim“ okrętu. W. P.C. znajdują się wszystkie przyrządy do kierowania ogniem. Szefem P.C, jest oficer specjalności artyleryjskiej bezpośrednio podległy O.K O. (Należy zaznaczyć, że O.K.O. jest prawie zawsze Szefem całej artylerji okrętowej). Załączony szkic wskazuje nam szematycznie bukietowy system łączności między O.K.O., P.C. i plutonami.

 

3) Posterunki zapasowe. Na wypadek uszkodzenia baszty bojowej trzeba przewidzieć zapasowe posterunki skądby można dalej kierować ogniem. Posterunki zapasowe znajdują się zwykle albo w specjalnej baszcie rufowej (B.R.), albo w jednej z wież. Zapasowy posterunek do kierowania ogniem musi mieć duże pole widzenia i być odpowiednio wyposażonym w sprzęt do K.O.

 

Posterunek zapasowy musi być stale gotowym do rozpoczęcia kierowania ogniem. Może się np. zdarzyć, że obserwacja z baszty bojowej będzie uniemożliwiona z powodu zasłon dymowych lub dymu z kominów albo z powodu uszkodzenia łączności z basztą.

 

Powszechnie istnieje dążność do umieszczania zapasowego posterunku do K.O. w tylnej wieży umieszczonej w osi okrętu, ponieważ ma ona najmniej szans zostać rozbitą lub unieruchomioną jednocześnie z basztą bejową, położoną w przedniej części okrętu.

 

Łączność.

Plutony są połączone z P.C. albo sposobem kaskadowym, albo bukietowym. Pierwszy polega na połączeniu P. C. tylko z najbliższymi plutonami, od których idzie linja do dalszych plutonów, bukietowy zaś na połączeniu wszystkich plutonów bezpośrednio z P.C. System kaskadowy jest znacznie gorszy, to też spotyka się go rzadko.

 

O.K.O. powinien móc przekazać jaknajszybeciej do plutonów:

1) dane do celowania,

2) rozkazy i komendy ogniowe,

3) niektóre konieczne wskazówki dodatkowe dla dokładniejszego określenia celu, by uniknąć ewentualnych pomyłek.

 

Danemi do celowania są celowniki i odchylenie, oraz kąt kursowy. Celownik powinien być podany z dokładnością do 25 metrów, odchylenie do 1 tysiącznej, kąt kursowy do 1/4 stopnia. Celownik oblicza się na zasadzie odległości otrzymanej przez dalmierz, a właściwie ze średniej cyfry, otrzymanej z pomiaru kilku dalmierzy. Zwykle stosuje się tak zwaną „baterję dalmierzy“, złożoną z 3 olbrzymich instrumentów o bazie dochodzącej do 10 metrów i ustawionej w specjalnej wieżyczce na dachu baszty bojowej. Istnieje przyrząd, który z 3 otrzymanych pomiarów dalmierzy wyprowadza średnią wartość í przekazuje ją do P.C. Ta średnia wartość odległości jest punktem wyjściowym do obliczenia celownika.

 

Rozkazy ogniowe zawierają przedewszystkiem wskazanie rodzaju ognia (salwami czy ciągły); komendy te dzielą się na przygotowawcze i wykonawcze. Te ostatnie mogą być świetlne lub dźwiękowe (lampki, buczki lub dzwonki).

 

Istnieje również sieć telefoniczna, która pozwala uzupełniać rozkazy ogniowe niezbędnemi wyjaśnieniami, np. podać numer w linji przeciwnika i inne wskazówki, potrzebne dla zupełnie jasnego oznaczenia celu, rodzaj pocisków jakie należy użyć i t. d. Rury głosowe kompletują sieć łącznościową.

 

Przekaźniki. Są to przyrządy, służące do natychmiastowego wskazania plutonom elementów i rozkazów ogniowych, by zmniejszyć do minimum czas stracony. Spotyka się rozmaite typy przekaźników, począwszy od wzrokowych mechanicznych w kształcie litery T lub cyfry 8, a skończywszy na bardzo dokładnych elektrycznych lub hydraulicznych.

 

Małe jednostki używają przekaźników wzrokowych a często poprostu tylko rur głosowych, by nie komplikować zbytnio urządzenia. Urządzenie takie jest prymitywne i nie daje korzyści jakie osiąga się przy przekaźnikach natychmiastowych. Ich czas stracony jest duży, a pozatem nie jest stały, dlatego też wszędzie gdzie tylko można należy zakładać przekaźniki natychmiastowe elektryczne lub hydrauliczne.

 

 

Organizacja artylerii na okręcie.

Na każdym okręcie posiadającym artylerję powinien być oficer artyleryjski, który jest odpowiedzialny przed dowódcą okrętu za stan sprzętu i amunicji, oraz wyćwiczenie i wyszkolenie obsługi. Oficer artyleryjski czyli szef artylerji okrętowej ma pomocników; ilość ich zależy od warunków i rodzaju artylerji na jednostce. Oficer artyleryjski jest prawie zawsze O.K.O.

 

Jak już powiedzieliśmy organizacja artylerji na okręcie jest oparta na zasadzie centralizacji ognia. Role okrętowe powinny być tak ułożone, by nie kolidowały z organizacją artylerji. Alarm bojowy powinien być punkiem wyjścia przy podziale ról.

 

W czasie wojennym okręt nie może stale trzymać załogi na rolach alarmu bojowego. Należy dać załodze odpocząć, przyczem wszystko powinno być lak przemyślane, by w każdej chwili można było rozpocząć ogień przeciw wrogowi, któryby niespodzianie się ukazał. W tym celu istnieje tak zwana „wachta bojowa“. Podczas wachty bojowej na okręcie czujność jest wzmożona i okręt stale gotów do natychmiastowego otwarcia ognia. Obsługa dział i ta cześć załogi, która pełni służbę przy przyrządach do kierowania ogniem dzieli się na dwie zmiany, z których jedna pełni służbę, druga odpoczywa. Wachta bojowa może być zmieniana w detalach w zależności od tego czy pływa się w nocy, czy we dnie, lub w zależności od typu okrętu nieprzyjacielskiego, jaki ma się spotkać.

 

Podczas wachty bojowej może być tylko połowa dział obsadzonych pełną obsługą, lub mogą być wszystkie działa obsadzone połową obsługi. Wybór takiego lub innego rozwiązania zależy od warunków lokalnych i od rodzaju dział.

 

W czasie alarmu bojowego O.K.O. znajduje się w baszcie bojowej lub na górnym mostku, o ile na okręcie niema baszty. O.K.O. przekazuje do P.C. wszystkie dane. a więc odległość, kąt kursowy, kąt biegu celu, szybkość własną i szybkość celu, oraz rozkazy ogniowe. P.C. na mocy otrzymanych danych wypracowuje dane do ognia skutecznego i przekazuje je do plutonów. Dowódcy plutonów odpowiedzialni za wyszkolenie i wyćwiczenie swych działonów i działanie sprzętu wydają rozkazy co do ładowania, powtarzają komendy O.K.O. i uważają, by polecenia O.K.O. były wykonane dokładnie. Komory amunicyjne rozpoczynają zaopatrywanie działonów na rozkaz dowódcy plutonu.

 

Podczas wachty bojowej obsługa komór amunicyjnych zmienia się jednocześnie z obsługą dział.

 

Przy opracowaniu planu wrachty bojowej trzeba mieć na uwadze, by zredukowana obsługa mogła natychmiast rozpocząć ogień. Gdy tylko rozpocznie się alarm bojowy, wszyscy wracają do swych ról i ta część załogi, która wypoczywała obsadza swe miejsca.

 

O ile z braku ludzi nie da się wprowadzić takiego systemu, można trzymać w pogotowiu tylko niektóre plutony, i te mianowicie, które najbardziej będą potrzebne.

 

Strzelanie ześrodkowane.

Doświadczenie ostatniej wojny pokazało, że najlepszą wydajność artylerja osiąga wtedy, gdy jeden z oficerów kieruje ogniem całej artylerji głównej, zgrupowanym na jednym celu, W tym wypadku wszystkie plutony otrzymują te same dane ogniowe. Taki sposób strzelania nosi miano „ześrodkowanego" lub „zcentralizowanego”.

 

Zalety wypływające z takiej organizacji rzucają się same w oczy:

1) ogień jest zcentralizowany w ręku jednego człowieka, znaj-dującego się w bezpośredniej łączności z dowódcą okrętu i specjal¬nie wyszkolonego w kierowaniu ogniem.

2) przyrządy do K.O. redukują się do 1, najwyżej do 2 kompletów,

3) do plutonów przekazuje się te same dane z jednego źródła, skąd mniejszy rozrzut i rzadsze omyłki.

4) większe skupienie ognia i łatwiejsza obserwacja punktów upadku,

5) zapewniona dyscyplina ognia.

 

Ześrodkowanie ognia powinno być podstawową zasadą, służącą za punkt wyjścia dla każdej organizacji na okręcie. Dążeniem organizacji powinno być przedłużenie do maximum możności strzelania ogniem ześrodkowanym. Chcąc jaknajdłużej zachować korzyści, wynikające z ognia ze środkowanego, przeniesiono większość przyrządów do K.O. z baszty bojowej do P.C., zabezpieczając je w ten sposób od ewentualnych uszkodzeń. Obecnie pozostawia ,się nad pokładem jedynie wskaźnik kąta kursowego i dalmierze, które nie mogą się znajdować pod pokładem.

 

Centralizacja częściowa. Jeżeli wskutek uszkodzenia przekaźników niektóre plutony zostaną odcięte od P.C., można jeszcze zachować częściowo zalety ognia ześrodkowanego, o ile istnieje możność porozumiewania się z sąsiednim plutonem. O ile kilka plutonów zostanie odciętych od P.C., wtedy najlepiej strzelać grupą. Dowódca grupy będzie kierował ogniem z centralizacją częściową, korzystając z posiadanych przyrządów.

 

W niektórych nadzwyczajnych wypadkach może zajść potrzeba równoczesnego ostrzeliwania kilku celów, wtedy centralizacja częściowa może mieć rację bytu.

 

Ogień samodzielny. Jeżeli nie ma zupełnie żadnej łączności między plutonem i O.K.O., wtedy pluton staje się samodzielnym.

 

Strzelać może dowódca plutonu, przy pomocy posiadanych przyrządów do KO.

 

Ogień samodzielny pozbawiony tych wszystkich korzyści, które cechują ogień ześrodkowany, ma tak, małą wydajność, że istnieje dążność zaniechania tego rodzaju ognia w artyierji głównej, gdyż korzystniej będzie wstrzymać na pewien czas ogień plutonu, który stracił łączność i dążyć do naprawy linji, względnie usiłować nawiązać łączność z O.K O., choćby zapomocą rur głosowych. Przy ogniu samodzielnym niepodobna rozpoznać własnych punktów upadku, a temsamem wstrzelać się. O ile do danego celu strzelają i inne działa tegoż okrętu, lub inne okręty, to strzały plutonu strzelającego samodzielnie będą przeszkadzać wstrzeliwaniu innych dział.

 

 

Ogień skupiony (koncentracyjny).

Taktyka wymaga czasami skupienia ognia kilku jednostek na jednym celu. Ostatnia wojna pokazała, że ogień taki, może oddać nieocenione usługi. Kierowanie ogniem skupionym nie należy do rzeczy łatwych. Największą trudnością jest odróżnienie punktów upadku własnych pocisków od pocisków sąsiedniego okrętu. Gdybyśmy mogli polegać na pomiarach dalmierza i zastosować strzelanie dalmetryczne — zagadnienie byłoby rozwiązane. Niestety dokładność dzisiejszych dalmierzy pozestawia jeszcze wiele do życzenia, i obserwacja punktów upadku jest nieodzownym warunkiem wstrzelania się. Aby ułatwić sobie (rozpoznanie punktów upadku własnych pocisków, stosuje się metodę strzelania salwami miarowemi. Każdy okręt strzela w czasie mu wyznaczonym, a znając czas lotu pocisku z łatwością odróżni swe punkty upadku

 

Praktycznie ogień skupiony prowadzi jeden z okrętów i ustala okresy strzelania dla innych, przesyłając im swe zlecenia radjotelefonem lub radiotelegrafem. Okręty wykonujące strzelanie ogniem skupionym możnaby przyrównać do pplutonów jednego okrętu, który strzela ogniem ześredkowanym, a okręt kierujący ogniem kilku jednostek do O K.O.

 

Na małych jednostkach próbowano również zastosować ogień skupiony, W tym wypadku stosuje się metodę uproszczoną. Wyniki tych strzelań nie są zbyt zachęcające.

 

Obrona przed okrętami torpedującymi.

Torpedowce atakują niespodziane, idąc dużym biegiem. Dla zabezpieczenia się od nagłego, niespodzianego napadu trzeba zwrócić specjalną uwagę na wyćwiczenie wachtowych, stacyj podsłuchowych, dyżurnych radiotelegrafistów i t. p. Duża szybkość napastników zmusza do prędkiego otwarcia ognia w celu ich zatrzymania. Wstrzeliwać się należy szybko, by atakujące torpedowce zatrzymać na dużej odległości poza granicą skutecznego torpedowania. Sprzęt artyleryjski musi być nowoczesny, szybkostrzelny, obsługa wprawiona i wyszkolona Artylerja główna może na rozkaz dowódcy uczestniczyć w obronie przeciwtorpedoweij, nawet podczas boju z dużą jednostką. Jeśli jej efekt materjalny nie będzie wielki, to jednak moralne znaczenie zawsze ogromne. Centralizacja częściowa 2 grup półburtowych może być zastosowana w wypadku gdy atakują 2 grupy jednocześnie i jednakowo niebezpieczne.

 

Strzelanie we dnie jest łatwiejsze od nocnego. W nocy bowiem cel widać słabo, obsługa denerwuje się, i nieprzyjaciel bywa zauważony w niewielkiej odległości. Rzadko kiedy noce są tak jasne, by można zauważyć torpedowiec na 2000 mt. Cechą strzelania nocnego musi być szybkość. Kierowanie ogniem podobne jak we dnie. Jeżeli zaś warunki na to nie pozwolą, stosuje się ogień zaporowy.

 

Obrona przed łodziami podwodnemu. Obrona przed łodziami podwodnemi opiera się na dobrej organizacji artylerji obronnej, względnie specjalnej i na odpowiedniem manewrowaniu okrętem. Zasadniczą trudnością strzelania jest nieuchwytność celu, prawie że niemożliwe celowanie i łatwe stracenie łodzi z oczu. Koniecznie należy stosować dalocelowanie zarówno dla dział jak i dla moździerzy.

 

Walka między małemi i szybkobieżnemi jednostkami.

Lekkie jednostki nowoczesne są wyposażone w dalmierze i dokładne przyrządy do kierowania ogniem.

 

Strzelanie z małych jednostek odznacza się następująccmi cechami charakterystycznemu

1) duże pole ostrzeliwane spowodowane kołysaniem, wstrząśnieniami, niezbyt dokładniemi przyrządami celowniczemi, niemożliwością zastosowania wszystkich poprawek;

2) błędne określanie odległości z powodu używania tylko jednego dalmierza o małej bazie, trudność obserwacyj, wstrząśnienia i kołysanie;

3) używanie niezbyt dokładnych przekaźników, wywołanie chęcią uniknięcia zbytnich komplikacyj na małych jednostkach;

4) prymitywna organizacja urządzenia do K.O. z powodu uproszczenia przyrządów do kierowania ogniem.

 

Metoda strzelania powinna być prostą, dokładność należy poświęcić dla szybkości.

 

O kierowaniu ogniem i metodach strzelania w niniejszym artykule nie wspominamy, omówimy je w następnym.

 

Opracował Paweł Ludwiczak


[1] Kątem kursowym nazywamy w marynarce kąt w płaszczyźnie poziomej, utworzony między linją średniczną (djametralną) olkrętu i ikierunkiem na cel.